Stowarzyszenie Nasza Wieś Stare Siołkowice od kilku lat z powodzeniem odświeża tę praktykę, zapraszając mieszkańców do wspólnego, wieczornego wędrowania spod kościoła w kierunku cmentarza. W trakcie procesji w rękach uczestników połyskują światła – znicze, latarki i przede wszystkim lampiony, które w przeszłości wyglądały zupełnie inaczej niż te dostępne dziś.
Słownik języka polskiego określa faklę jako „pochodnię składającą się z kija i owiniętych wokół jednego z jego końców pakuł nasączonych palną substancją”. To nie tylko definicja – to żywa historia tej społeczności. Kiedyś wewnątrz fakli płonęła prawdziwa świeca, często niesfornie, potrafiąc dosłownie stanąć w ogniu. Dla dzieci była to atrakcja – emocje, a przede wszystkim wrażenie uczestnictwa w czymś ważnym i wyjątkowym.
Dziś fakle zyskały bardziej współczesną formę. Zamiast płomienia – światło żarówki. Zamiast palnych pakuł – bezpieczne materiały. Jednak najważniejsze nie uległo zmianie: symboliczny wymiar drogi, którą podąża cała wspólnota. To pielęgnowanie pamięci o bliskich, ale też o własnym dziedzictwie.
Lampiony można było nabyć już w sobotę i niedzielę poprzedzającą uroczystość Wszystkich Świętych. Dzięki temu mieszkańcy — od najmłodszych po seniorów — mogli przygotować się do wyjątkowego, corocznego spotkania.
W czasach, w których tradycje często znikają w cieniu pośpiechu i nowoczesności, Stare Siołkowice pokazują, że pamięć najlepiej świeci wtedy, gdy jest podtrzymywana razem. A fakle, niezależnie od tego, czy płoną ogniem czy światłem baterii, są tego najlepszym dowodem.








Napisz komentarz
Komentarze