Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 grudnia 2025 19:14
Przeczytaj:
Reklama https://www.bskrapkowice.pl/klienci-indywidualni/kredyty/kredyt-gotowkowy
Reklama https://franczyza.zabka.pl/pl/?gclsrc=aw.ds&gad_source=1&gad_campaignid=20888612843&gclid=Cj0KCQjwuKnGBhD5ARIsAD19RsbjH-Q9Z77BN65AIx5NPUPMymXVBxA4zC2VrTi_5efDateacXS0IykaAiuqEALw_wcB
Reklama https://www.instagram.com/pani.prowadzaca/
Reklama https://psm-metallbau.pl/

Rodzinne opowieści, obrazy i wiersze

Lechosław Stankiewicz to mieszkaniec Ozimka, który napisał książkę „Świat wielu barw. Reportaże i wiersze”. Jest to rodzinna kronika, której autor wraca wspomnieniami do czasu swojego dzieciństwa i sylwetki ojca. A to wszystko okraszone jego wierszami oraz obrazami siostrzenicy.
Rodzinne opowieści, obrazy i wiersze

Z Lechosławem Stankiewiczem spotykamy się w opolskiej restauracji – pubie „Maska”. Jak się okazuje mieszkaniec Ozimka nie wybrał tego miejsca przypadkowo. Jest ono dla niego wyjątkowe, bo właśnie tutaj kiedyś działo się to, co było najważniejsze w życiu artystycznym Opola. A jego znano tutaj jako młodego poetę.

Książka Lechosława Stankiewicza „Świat wielu barw. Reportaże i wiersze” tematycznie i emocjonalnie związana jest z jego wieloletnią i jak do tej pory wygraną walką z rakiem krtani.

- Jest to forma kroniki rodzinnej, bo oprócz wspomnień o ojcu znajdują się w niej obrazy siostrzenicy Małgorzaty Konopki i moje wiersze – mówi Lechosław Stankiewicz. – Już wcześniej myślałem o jej stworzeniu, ale ciągle przekładałem moment rozpoczęcia jej napisania. Potem okazało się, że mam złośliwego guza na migdałku w gardle. Po zakończeniu leczenia pomyślałem, że życie jest zbyt niepewne, aby po raz kolejny przesuwać moment spełniania swoich marzeń. 

Lechosław Stankiewicz przyznaje, że nowoczesne technologie do niego nie przemawiają. Tak więc, książka powstała tradycyjną metodą, czyli z wykorzystaniem maszyny do pisania. Później wnuczka Natalia przepisywała powstałe strony na komputerze. Autorowi najtrudniej ukryć wzruszenie, gdy wspomina moment, gdy po raz pierwszy trzymał swoją książkę w ręce.

Dodaje, że ta książka nie powstałaby, gdyby nie finansowa pomoc jego córki Joanny. 

Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 10 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama