Zespół z Głogowa był silnym przeciwnikiem i wiadome było, że nie odda łatwo zwycięstwa. Tak też się stało w tym meczu, choć początek spotkania w głogowskiej hali nie zwiastował takich emocji, jakich kibicom zgotowały oba zespoły w końcówce. Obie ekipy rozpędzały się chwilę z rzucaniem bramek i gra na ostro rozpoczęła się około 9 minuty. Chrobry i Gwardia szły łeb w łeb. W 16. minucie po bramce Kamińskiego gwardziści wyszli na dwubramkowe prowadzenie, co też dodało im skrzydeł. W 22. minucie prowadzili już trzema trafieniami i byli na dobrej drodze, aby pierwszą część pojedynku zakończyć na swoją korzyść. Niestety, ale w ostatnich minutach dopadł ich przestój i te należały do gospodarzy, którzy trafili pięć razy przy jednej bramce ze strony Corotopu, co pozwoliło im na zejście do szatni z prowadzeniem 13:12.
Po przerwie to głogowianie lepiej weszli też w drugie pół godziny meczu. Byli skuteczniejsi, grali bardziej zdecydowanie i z minuty na minutę budowali przewagę. W 43. minucie mieli pięć bramek więcej. Gwardziści konsekwentnie starali się odrabiać straty, wykorzystując niemoc Chrobrego. Końcówka spotkania zrobiła się bardzo nerwowa i po dwóch wykorzystanych przez Antoniaka karnych było po 27. Chrobry odpowiedział bramką Styrcza, która była ostatnim trafieniem w tym meczu dając mu zwycięstwo 28:27.
Spotkanie skomentował Bartosz Jurecki. – Przede wszystkim gratulacje dla drużyny z Głogowa za zwycięstwo. Mecz był bardzo wyrównany, dużo walki i dużo fajnych akcji było z jednej i z drugiej strony. Szkoda oczywiście, że w końcówce, gdzie nie zgadzam się w ogóle i powinien być karny, powinniśmy dostać szansę na wyrównanie, albo spróbować tą sytuację wyrównać, co nie zmienia faktu, że mieliśmy już kilka sytuacji wcześniej na to, żeby dojść rywala – podsumował trener opolskich szczypiornistów.
Niestety, kolejna przegrana i 11 pozycja w tabeli, póki co oddala Gwardzistów od strefy play-off. Przed Corotopem teraz chwila oddechu, po którym zmierzy się na wyjeździe 17 listopada z Piotrkowianinem Piotrkowem Trybunalskim.








Napisz komentarz
Komentarze