Niektórzy określają ten moment jako pokoleniową zmianę, inni jako ogromny krok naprzód. Dla samych strażaków to przede wszystkim spełnienie marzenia dojrzewającego od piętnastu lat. Gdy po raz pierwszy pojawiła się wizja rozbudowy, entuzjazm mieszał się z powątpiewaniem. Padały hasła pełne wsparcia, ale nie brakowało i głosów krytycznych. Słyszeli: „w czynie społecznym się to nie uda”, „takiej inwestycji nie da się zrealizować własnymi siłami”.
Mimo to druhowie z Jełowej nie spuścili głów. Jak sami przyznają, wiara, że plan się powiedzie, nie gasła ani na chwilę. I w końcu przyszedł ten wyczekiwany dzień, gdy mogli powiedzieć: mamy to. Gotowy projekt, pozwolenie na budowę, zabezpieczone środki na materiały. Zielone światło, które uruchomiło maszynę determinacji i prace budowalne.
Rozbudowa rozpoczęła się w marcu tego roku. Bez wielkich komunikatów, bez potrzeby rozgłosu. Każda godzina i każda para rąk liczyła się bardziej niż słowa. Tysiące godzin pracy, mnóstwo wyrzeczeń, sił włożonych w beton, cegły i konstrukcje. Wszystko po to, by zapewnić lepsze warunki dla strażackich pojazdów, ale także służby i szybszą gotowość do niesienia pomocy.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 30 października - e-wydanie dostępne tutaj.








Napisz komentarz
Komentarze