Dla Zbigniewa Jackowskiego historia Opolszczyzny nie jest jednopoziomowa. Można ją poznawać na różne sposoby. Mieszkańca Przywór interesują dzieje opolskich miejscowości, wybitni ludzie, niezwykłe miejsca, ważne wydarzenia, artefakty dziedzictwa kulturowego oraz dzieła sztuki. Ważne są też rozmowy ze starszymi mieszkańcami Opolszczyzny, którzy mogą być skarbnicą wiedzy, jeśli chodzi o dawne dzieje regionu. Jednak wszystkie swoje informacje konfrontuje z naukowymi źródłami historycznymi.
- Jest to konieczne, ponieważ przekazywane przez wiele lat pisemnie bądź ustnie fakty mogły zostać nieświadomie przekształcone i wprowadzać w błąd – opowiada Zbigniew Jackowski. – Zderzenie ich z tymi prawdziwymi, naukowymi informacjami może doprowadzić do zaskakujących wniosków.
Mieszkaniec Przywór ma na swoim koncie udział w wielu konkursach historycznych. W 2021 roku w auli Uniwersytetu Opolskiego odbył się Wielki Test Historii z wiedzy o powstaniach śląskich i plebiscycie. Organizatorami wydarzenia były Polskie Towarzystwo Historyczne oddział w Opolu, Archiwum Państwowe w Opolu, Instytut Historii UO, Muzeum Śląska Opolskiego oraz Instytut Śląski. Zwycięzcą w kategorii OPEN został właśnie Zbigniew Jackowski.
Dwa lata później postanowił wziąć udział w Wielkim Teście Wiedzy o Dzielnicy I (tzn. opolskiej) Związku Polaków w Niemczech. Również i w tym wypadku okazało się, że dysponuje najlepszą wiedzą historyczną w omawianych obszarach.
- Nie spodziewałem się że wygram, ale udział w tych testach był dla mnie motywacją do pogłębiania wiedzy – mówi Zbigniew Jackowski. – I co ważne, w tym wypadku liczyło się naukowe podejście. Intensywne przygotowania do konkursów zajęły mi około dwóch miesięcy. Zachęcam, żeby korzystać z takich możliwości i sprawdzać swoją wiedzę.
Za swój autorytet uważa liczącą 101 lat Stefanię Pawletę osobę o wielkiej kulturze osobistej i szerokiej wiedzy, znacznie wykraczającej poza jej uniwersyteckie wykształcenie chemiczne. Mieszkanka Opola jest córką – związanego z Przyworami - Antoniego Pawlety (1886-1950). Był on redaktorem, wydawcą i dziennikarzem polskich „Nowin Codziennych”, „Katolika Trzyrazowego” oraz „Głosu Polski z Berlina”, niestrudzonym opolskim działaczem społeczno-politycznym, więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie.
- Całe życie tej niezwykle dystyngowanej i doświadczonej życiowo starszej pani pisane jest przez historię – opowiada. – Usłyszałem do tej pory z jej ust wiele ciekawych historii, związanych z naszym regionem. Rozmowy z nią można porównać do podróży wehikułem czasu. Poza tym dzięki pani Stefanii nawiązałem serdeczną znajomość z rodziną błogosławionego Alojzego Ligudy z Winowa, męczennika beatyfikowanego przez Jana Pawła II w 1999 roku.
Dla Zbigniewa Jackowskiego ważną postacią jest też dr Leon Korc, emerytowany lekarz z opolskich Grudzic. To wybitna postać opolskiej turystyki i znawca lokalnej historii, „Zasłużony obywatel Opola”. Aktualnie ma 92 lata i wciąż niezmordowanie zgłębia zakątki regionu, odkrywając jego historyczno-kulturowe dziedzictwo.
Zbigniewowi Jackowskiemu udało się zebrać wiele ciekawych informacji dotyczących wsi, w której mieszka, czyli Przywór. W setną rocznicę powstania kościoła w Przyworach został poproszony przez proboszcza ks. Tomasza Jałowego o zebranie informacji, dotyczących historii kościoła. W ten sposób została wydana pierwsza publikacja Zbigniewa Jackowskiego, opisująca mozolne i momentami dramatyczne okoliczności powstawania przyworskiej świątyni, bezpośrednio wpisane w burzliwą historię regionu w początkach XX wieku.
- W najbliższym czasie nie planuję wydania kolejnej książki – mówi lokalny historyk. – Zdobywając coraz więcej wiedzy historycznej, uświadamiamy sobie, jak mało wciąż wiemy. Dochodzą nowe aspekty, które trzeba uwzględnić. Wiele pozyskanych informacji jest o charakterze osobistym, wręcz intymnym więc nie nadaje się do wykorzystania. Z drugiej strony wciąż nie wszyscy zdecydowali się przekazać mi wartościowe materiały, zdjęcia i wiadomości, które posiadają. Wciąż np. czekam na pojawienie się informacji o zagadkowej podmianie obrazów stacji drogi krzyżowej przyworskiego kościoła w latach 30-40-tych XX wieku. Czy odnajdzie się choć jeden pierwotny obraz stacyjny na czyimś strychu? Kluczowa jest rzetelność. Publikacje lokalne powinny wzbudzać u czytelnika zainteresowanie i zadumę, nie zaś złe emocje.
- Największym wyzwaniem jest czas – opowiada lokalny historyk. – Jest też praca, czy inne obowiązki, z których trzeba się wywiązać. Historia jest moim hobby, a nie całym życiem. Jednak czas poświęcony na badanie dziejów Śląska Opolskiego ma dla mnie wyjątkowe znaczenie. I namawiam do takiej aktywności, bo wiele informacji można znaleźć, nie wychodząc z domu: korzystając z komputera lub idąc na własny strych.

Napisz komentarz
Komentarze