– Cieszymy się, że udało nam się zorganizować to wydarzenie już drugi raz – mówił z dumą Daniel Pander, współorganizator zlotu. – Tym razem nawet z większym przytupem, bo mamy maszyny, rowery, a przede wszystkim samochody.
Zlot to jednak nie tylko przegląd starych aut. Najmłodsi uczestnicy mieli okazję na własne oczy zobaczyć działające traktory – prawdziwe perełki techniki, które ich właściciele z dumą prezentowali. Dzieciaki chętnie również brały udział w kreatywnych warsztatach, gdzie mogły pomalować tzw. auto-złomka, dając upust swojej fantazji.
Na placu pojawiły się prawdziwe unikaty, takie jak 63-letni Magirus-Deutz – rzadki model produkowany przez niemiecką firmę.
– Przyjechaliśmy z tym autem z jednostki OSP Węgry – podkreślał druh Marcin Styczyński z młodzieżowej drużyny strażackiej. – W takim stanie spotkać możemy już niewiele pojazdów tego typu, dlatego to wyjątkowa atrakcja.
Dwudniowe wydarzenie obfitowało także w inne atrakcje: strefę gastronomiczną z szerokim wyborem potraw, warsztaty artystyczne, profesjonalne sesje zdjęciowe oraz zabawę taneczną. Kulminacyjnym punktem był konkurs na najlepszy pojazd zlotu, w którym jury wyłoniło zwycięzców w trzech kategoriach.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 4 września - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze