Sekundy od tragedii
Z ustaleń policji wynika, że kierowca hondy – obywatel Turcji – nie zauważył stojącej na pasie awaryjnym ciężarówki. W ułamku sekundy doszło do zderzenia, które mogło zakończyć się śmiercią. Ciężarówką kierował jego rodak. Siła uderzenia była tak ogromna, że przód auta został kompletnie zmiażdżony. Gdyby w samochodzie był pasażer, ta historia mogłaby mieć zupełnie inny finał.
Błyskawiczna akcja służb
Zgłoszenie o wypadku wpłynęło do numeru alarmowego 112 o godzinie 7:19. W ciągu kilku minut na miejscu pojawiły się aż sześć zastępów straży pożarnej z Opola, Krapkowic, Prószkowa i Rogowa Opolskiego. W akcji uczestniczyli także policjanci, ratownicy medyczni i obsługa autostrady.
Ratownicy natychmiast przystąpili do działań. Obaj kierowcy zostali przebadani – cudem nikt nie odniósł obrażeń.
Autostrada zablokowana – kierowcy utknęli
Na czas działań ratunkowych autostrada A4 w kierunku Wrocławia została całkowicie zablokowana. Kierowcy utknęli w korku. Policja zorganizowała objazdy przez drogę krajową nr 45, a służby usuwały skutki kolizji. Około południa ruch został przywrócony.
„Drugi raz urodzony”
Świadek zdarzenia przekazał nam, iż kierowca hondy może mówić o drugich narodzinach. Wrak jego auta wyglądał tak, jakby nie mógł już z niego nikt wyjść o własnych siłach.
– Widziałem rozbitą hondę, silnik był wgnieciony aż pod szybę. Myślałem, że to śmiertelny wypadek – relacjonuje jeden z kierowców, który przejeżdżał obok chwilę po zdarzeniu.
Policja bada teraz wszystkie okoliczności wypadku. Funkcjonariusze apelują o ostrożność: sekunda nieuwagi na autostradzie może kosztować życie.












Napisz komentarz
Komentarze