Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, 7-letni chłopiec, który miał przy sobie kluczyki, wszedł do zaparkowanego samochodu. Chwilę później doszło do nieszczęścia — dziecko przypadkowo uruchomiło pojazd, który niespodziewanie ruszył. Auto potrąciło 5-letnią dziewczynkę, jego młodszą siostrę, a następnie uszkodziło bramę wjazdową na posesję.
W momencie zdarzenia na podwórku była 31-letnia matka wraz z dwójką swoich dzieci. Rodzina przygotowywała się do wyjazdu. Kobieta przekazała kluczyki synowi, prosząc, by dzieci poczekały w samochodzie. Chłopiec, siedząc w aucie, włożył kluczyk do stacyjki — najprawdopodobniej chciał włączyć radio. Ten niewinny gest uruchomił jednak silnik.
Dziewczynka doznała obrażeń twarzy. Na miejsce natychmiast wezwano karetkę pogotowia. Ratownicy udzielili 5-latce pierwszej pomocy, a następnie zdecydowali o przewiezieniu jej do szpitala, gdzie przeprowadzono dalsze badania.
Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia i apeluje o szczególną ostrożność. Ten dramatyczny wypadek pokazuje, jak niewiele trzeba, by chwila nieuwagi doprowadziła do poważnego zagrożenia — zwłaszcza gdy w grę wchodzą dzieci i samochód.








Napisz komentarz
Komentarze