Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 1 maja 2025 04:47
Przeczytaj:
Reklama https://partner-projekt.pl/
Reklama
Reklama Senator RP Beniamin Godyla

Zgon na jarmarku

W niedzielę 11 grudnia podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego w Opolu doszło do tragedii. Najbardziej szokujące jest to, iż przez blisko 4 godziny ciało mężczyzny, który zmarł, leżało w samym centrum strefy zabawy. Grała muzyka, kręciły się karuzele, tuż obok ludzie pili grzańca i zajadali kiełbasy ze straganów. Było wesoło. Ta sytuacja wybrzmiała potem głośnym echem na portalach społecznościowych. Znieczulica, skandal… to tylko niektóre określenia internautów.
Zgon na jarmarku

Dramat rozegrał się około godziny 14.00. Starszy mężczyzna, który ogrzewał się przy ognisku w centrum festynu (przy schodach ratusza), nagle przewrócił się, tracąc przytomność. Z relacji świadków wynika, że miał się zachłysnąć. Na miejsce wezwano karetkę (dojechała podobno po kilkunastu minutach), pomimo podjętej reanimacji człowiek zmarł. Dzień po zdarzeniu oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu Przemysław Kędzior informując o tym, co się stało, mówił, że tożsamość denata nie została jeszcze ustalona. Był z tym problem, gdyż zmarły był osobą bezdomną, nie miał przy sobie dokumentów. Jak później stwierdzono, miał 68 lat…

Opolska prokuratura podjęła śledztwo, które ma ustalić dokładny przebieg zdarzenia i przyczynę śmierci mężczyzny. Zlecono sekcję zwłok, jej wyniku jednak jak dotąd nie upubliczniono. 

Śledczy szybko wykluczyli udział osób trzecich w zdarzeniu, ale nie sam zgon jest tutaj bulwersujący, tylko jego okoliczności i to, co działo się potem. Ciało nieboszczyka leżało pomiędzy płonącym ogniskiem otoczonym ławeczkami, budkami gastronomicznymi i wiatą ze stolikami. Wesoło grała muzyka, nie przerwano zabawy. Zabrano je dopiero około godziny 18.00. Tak długo trwało oczekiwanie na lekarza i prokuratora, aby potwierdzić zgon. Policjanci po dojechaniu na miejsce postawili wprawdzie parawan i rozwinęli biało-czerwoną taśmę przy ognisku, ale nie zmienia to makabrycznych okoliczności jarmarku. Osoby, które nieświadome tragedii przybyły na festyn, reagowały na ten widok szokiem i oburzeniem, niektórzy dowiedzieli się o tym, co zaszło, dopiero później z internetu. Na portalach społecznościowych rozgorzała emocjonalna dyskusja. 

Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 15 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama