W niedzielę w Lubinie spotkały się zespoły zamykające ligową tabelę. W gorszej sytuacji byli gospodarze, którzy przed meczem tracili do rywali trzy punkty, ale oba zespoły znajdowały się w strefie spadkowej. Początek meczu należał do Gwardzistów, którzy za sprawą bramek B. Kowalczyka, M. Wojdana (2) i F. Wrzesińskiego, już w siódmej minucie prowadzili 4:0. Zagłębie miało ogromne problemy z przełamaniem niemocy, brakowało im zarówno dokładności, jak i skuteczności. Strzelecką bierność gospodarzy przerwał dopiero Mateusz Drozdalski. Zagłębie nie poszło jednak za ciosem, a warunki gry wciąż dyktowali opolanie. Po niespełna kwadransie tablica pokazywała już wynik 2:7, co zmusiło trenera Jarosława Hipnera do wzięcia czasu. Niewiele to jednak pomogło – Gwardziści szybko dorzucili kolejne trafienia, a sytuacja Miedziowych stawała się coraz trudniejsza. Wynik 3:11 w osiemnastej minucie mówił sam za siebie. Corotop wykorzystywał każdy, nawet najmniejszy błąd rywali i do przerwy prowadził pewnie 16:10.
Po zmianie stron pierwszą bramkę zdobyli co prawda lubinianie, ale kolejne należały już do opolan. Kiedy tylko Miedziowi próbowali zmniejszyć straty, przyjezdni natychmiast odpowiadali, utrzymując bezpieczną przewagę – w 40. minucie było 16:22. Nadzieja w Lubinie pojawiła się pięć minut później, gdy gospodarze zbliżyli się na trzy bramki (22:25). Chwilę później jednak Gwardia ponownie odskoczyła – na 22:28 – i nie pozwoliła już wydrzeć sobie zwycięstwa. Największą skutecznością w meczu popisał się Mateusz Wojdan, któremu za 14 celnych rzutów przyznano nagrodę MVP.
To był ważny mecz dla zespołu, który zaprocentował małym awansem w tabeli. Z 12. opolscy szczypiorniści wskoczyli na 10. miejsce. W 14. serii Orlen Superligi Corotop odwiedzi Orlen Wisłę Płock, która niezmiennie jest na czele rozgrywek. Początek spotkania 8 grudnia o 20.30.








Napisz komentarz
Komentarze