Walka punkt za punkt
Już pierwsze minuty meczu pokazały, że łatwo nie będzie. Drużyna przyjezdnych rozpoczęła od szybkiego trafienia, a zaraz potem zawodnik z numerem 30 ujrzał żółtą kartkę – jasny sygnał, że pojedynek nie będzie spacerkiem dla żadnej z drużyn. Gwardia odpowiedziała skutecznie: kilka bramek i kapitalne interwencje Jakuba Ałaja pozwoliły miejscowym złapać remis i uwierzyć, że można powalczyć z faworytem.
Gra toczyła się cios za cios. Determinacja i skupienie widoczne były na twarzach zawodników obu ekip. W pierwszej połowie Gwardia nawet wyszła na prowadzenie, jednak szybko je straciła. Kary dwuminutowe – m.in. dla Bartosza Kowalczyka – wcale nie studziły emocji. Wręcz przeciwnie, dodawały dramaturgii widowisku. Do przerwy minimalnie lepsi byli goście (17:18), choć tuż przed końcem połowy Jakub Ałaj obronił rzut karny i w hali zapanował prawdziwy euforyczny wybuch.
Bramkarz w formie, drużyna z charakterem
Po zmianie stron płocczanie zaczęli budować kilkubramkową przewagę. Alej, będący bez wątpienia bohaterem opolskiej drużyny, kilkukrotnie ratował kolegów przed stratą, a jego parady nagradzane były gromkimi brawami. Gwardziści próbowali odpowiadać z pełnym zaangażowaniem, jednak skuteczność Wisły i doświadczenie mistrzów robiły swoje. Mimo to gospodarze nie spuścili głów. Kolejne ataki, efektowne kontry i walka w obronie pokazały, że opolanie mogą w tym sezonie napsuć krwi niejednemu rywalowi.
Emocje do samego końca
Ostatnie minuty przyniosły jeszcze więcej kontrowersji. Czerwoną kartkę zobaczyli zarówno Jakub Luksa z Gwardii, jak i Kiryl Samoil z Wisły – efekt wcześniejszych trzech kar dwuminutowych. Choć końcówka należała już do płocczan, Gwardia zdołała jeszcze ucieszyć publiczność kilkoma trafieniami i pokazem charakteru. Ostatecznie Orlen wygrał 27:37, ale wynik nie oddaje pełni obrazu meczu. Była to walka dwóch drużyn, które zostawiły na parkiecie mnóstwo serca, a kibice w Opolu zobaczyli widowisko na miarę inauguracji nowego sezonu.
Gwardia przegrała z mistrzem, ale pokazała, że ma w sobie potencjał i wolę walki. Z taką grą, wsparciem kibiców i świetną dyspozycją bramkarza, zespół z Opola może liczyć na ciekawy i pełen emocji sezon.
Napisz komentarz
Komentarze