Warto podkreślić, że od strony technicznej zostały one dostosowane do potrzeb jednostki. A konkretnie interwencji, do których są wysyłani ochotnicy ze Schodni. Ten czynnik miał ogromne znaczenie, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji o tym, jak będzie wyglądał nowy pojazd dla OSP Schodnia.
- Od 1999 roku do akcji ratowniczych wykorzystywany był samochód pożarniczy na bazie Lublina – wyjaśnia prezes OSP Schodnia Marek Elis. – To już wysłużony pojazd i pomyśleliśmy, że najwyższy czas na nowy. Do kwestii zakupu lekkiego samochodu specjalistycznego podeszliśmy w innowacyjny sposób. Wynikało to z faktu, że zmienił się charakter interwencji, do których wyjeżdżamy. To już nie tylko pożary, ale coraz częściej wypadki drogowe czy sytuacje będące skutkiem anomalii pogodowych. Efektem jest stworzenie całkiem nowego samochodu. Chodziło nam o to, aby był jak najbardziej funkcjonalny i praktyczny.
MAN to lekki samochód specjalistyczny. Co ważne, posiadający zdolność wymiany sprzętu ratownictwa: wodnego, wysokościowego i poszukiwawczego. Jest przeznaczony do przewozu sześciu strażaków. Na swoim wyposażeniu posiada sprężarkę do nabijania butli, agregat prądotwórczy oraz dwie motopompy.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 17 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze