Niecodzienny poranek przeżyli w poniedziałek mieszkańcy Tarnowa Opolskiego i policjanci z lokalnego komisariatu. Najpierw zgłoszenie o mężczyźnie z podejrzanym plecakiem, w którym znalazła się plastikowa broń, a kilka godzin później ta sama osoba została przyłapana na suszeniu ubrań na terenie dworca kolejowego. Cała historia zakończyła się dość banalnie – 40-latek wsiadł do pociągu i odjechał do Lublina.
Zabawka zamiast zagrożenia
Poniedziałek, 13 października, godziny poranne. Dyżurny Komendy Policji odbiera zgłoszenie: na ulicy Dworcowej w Tarnowie Opolskim dziwnie zachowujący się mężczyzna, wzbudzający niepokój przechodniów. Na miejsce natychmiast wysłano patrol.
Funkcjonariusze wylegitymowali wskazanego 40-latka. Okazało się, że to mieszkaniec Lublina. Policjanci sprawdzili zawartość jego plecaka – i choć na pierwszy rzut oka przedmiot przypominał broń, szybko wyszło na jaw, że chodzi o plastikową zabawkę.
Druga odsłona – pranie na dworcu
Na tym jednak policyjna przygoda 40-latka się nie zakończyła. Kilka godzin później patrol został ponownie wezwany w okolice dworca kolejowego w Tarnowie Opolskim. Tym razem powód był inny: zaśmiecanie terenu stacji.
Na miejscu okazało się, że ten sam mężczyzna… suszy swoją odzież, rozwieszając ją na elementach infrastruktury dworca. Po ponownej interwencji i wylegitymowaniu mężczyzna zdecydował się zakończyć swój pobyt w Tarnowie Opolskim. Wsiadł do pociągu i odjechał w stronę Lublina.
Na szczęście tym razem nie doszło do żadnych niebezpiecznych sytuacji. Policjanci podkreślają jednak, że każda taka interwencja traktowana jest poważnie – niezależnie od tego, czy finał okaże się banalny, czy groźny.
Napisz komentarz
Komentarze