Kapliczki stawiano z potrzeby serca
Niektórzy przypuszczają, że kapliczki mogą mieć pochodzenie grecko-rzymskie. Inna z teorii mówi, że nazwa „kapliczka” wywodzi się od łacińskiego wyrazu cappa, czyli płaszcz. Hipoteza ta nawiązuje do pomieszczenia, w którym przechowywany był płaszcz św. Marcina z Tours. Ten niewielki budynek nazywany był właśnie kaplicą.
Niektórzy polscy badacze zwracają także uwagę na zwyczaj stawiania kapliczek słupowych (umieszczonych na drewnianych lub murowanych wysokich słupach) jest niezwykle podobny do pogańskich słupów kultowych.
Kapliczki powstały, bo w życiu stawiających je ludzi musiało się wydarzyć coś wielkiego czy ważnego. W ten sposób na przykład podziękowano za cud, którego doznano, odkupywano wyrządzone zło lub przepraszano za to, czego nie można było już zmienić. Kapliczkami upamiętniano ważne wydarzenia dla całej społeczności.
Kaplice-dzwonnice prószkowskiego karczmarza
Mateusz Recala był właścicielem karczmy, która znajdowała się na prószkowskim rynku. Zaglądało do niej wielu mężczyzn, którzy w tym miejscu zostawiali zarobione pieniądze. Z przekazów wynika, że Mateusz Recala nie był do końca uczciwym karczmarzem. Zdarzało mu się rozcieńczać podawany alkohol, ale z czasem zaprzestał tych praktyk. Postanowił też ufundować kilka obiektów sakralnych.
W Boguszycach oraz Źlinicach można podziwiać kapliczki – dzwonnice. Pochodzą one z pierwszej połowy XVIII wieku, zaś ich fundatorem był prószkowski karczmarz Mateusz Recala. Podobny obiekt sakralny – również z jego pieniędzy – wybudowano w Zimnicach Wielkich. Jednak ta kapliczka nie przetrwała do naszych czasów. Gdyby tak było, to prawdopodobnie i na niej zostałyby zamontowane kamienne tablice z napisem, informującym, że wybudowano ją na zlecenie prószkowskiego karczmarza.
Kapliczki w Boguszycach i Źlinicach mają trzy kondygnacje. Znajdują się w nich również dzwony. Z czasem kapliczki „stały się” ważnymi miejscami wsi. Dlaczego? Bo dzwony sygnalizowały najważniejsze wydarzenia, które odbywały się w miejscowościach. Informowały o tym, kiedy rozpocząć pracę w polu, a później skończyć. Alarmowały, gdy pojawił się pożar lub ryzyko powodzi. Dźwięki dzwonów informowały też, gdy któryś z mieszkańców wsi umarł.
Jak się okazuje, Mateusz Recala na kapliczkach – dzwonnicach nie zaprzestał. Kilkanaście lat po wybudowaniu drewnianego kościoła w Komprachcicach, prószkowski karczmarz ufundował wieżę – dzwonnicę oraz kościelne dzwony. Warto dodać, że w 1941 roku świątynię przeniesiono do Ochódz.
„Studzionka” w Dąbrówce Łubniańskiej
Kapliczka Matki Boskiej nazywana „Studzionką” położona jest w lesie na obrzeżach Dąbrówki Łubniańskiej. Jak głosi legenda sięgająca XVIII wieku, woda tryskająca ze źródła posiada cudowną moc uzdrawiania.
Sława „Studzionki” sięga daleko poza granice gminy, gdyż do tego miejsca każdego roku licznie przybywają pielgrzymi z całej Polski. Szczególnym zainteresowaniem kapliczka cieszy się w miesiącu maju, kiedy każdego niedzielnego popołudnia odprawiane są nabożeństwa majowe.
Jak mówi legenda, rolnik z Masowa miał łąkę położoną przy lesie we wsi Dąbrówka Łubniańska. Któregoś dnia poszedł ją kosić, ale że od dawna zmagał się z chorobą, więc nic nie skosił. Podczas pracy zasłabł i postanowił odpocząć pod drzewami pobliskiego lasu. Zauważył strumyk wody i napił się z niego wody. Ku swojemu zaskoczeniu poczuł się lepiej, a później powrócił do zdrowia. Nagły powrót do zdrowia Szymon Soppa przypisywał wodzie z leśnego źródła. Wkrótce na miejsce to zaczęli przychodzić ludzie w nadziei odzyskania zdrowia. Na okolicznych drzewach pojawiły się dziękczynne krzyże i obrazy.
W ramach podziękowania Szymon Soppa chciał wybudować w tym miejscu kapliczkę. Jednak na budowę nie pozwalał tamtejszy nadleśniczy. Wkrótce nadleśniczy zachorował i stracił wzrok. Przywróciła go cudowna woda. Nadleśniczy udzielił pozwolenia na wybudowanie kaplicy ze studzienką na miejscu źródła. Ze starego drewnianego kościoła z Łubnian przeniesiono do leśnej kapliczki figurę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Działo się to w XVIII wieku, ale o „Studzionce” do tej pory nie zapomniano.
Na jednym z blogów podróżniczych, czyli „Opolance z pasją” można znaleźć informację, że „Studzionka” powstała na styku linii bioenergetycznych. Jeszcze w 2011 roku na ścianie kapliczki znajdowała się mapka z rozrysowanymi liniami mocy. Jak się okazało, linie te łączyły kościoły z pobliskich wiosek (Łubniany, Kolonowice, Brynica, Zagwiździe, Jełowa, Grabczok i Węgry), przecinając się właśnie przy Studzionce.

Napisz komentarz
Komentarze